piątek, 28 sierpnia 2015

ROZDZIAŁ 3


Gdy tak siedziałam na łóżku z laptopem na kolanach przypomniałam sobie, że przecież miałam poszukać pracy. Miałam nadzieję, że coś znajdę. Jak się myliłam.. Po godzinie szukania nie trafiłam na nic ciekawego i gdy już miałam kończyć poszukiwanie rzucił mi sie w oczy napis "poszukujemy fotografa sportowego" . Od razu mnie zaciekawiło wczoraj postanowiłam przejrzeć tą ofertę dokładniej. Weszłam w to i to co zobaczyłam nie mogłam uwierzyć! "poszukujemy fotografa sportowego do pracy w SKRA BEŁCHATÓW, wysokie wymagania. Wyślij nam swoje CV. Zgłoszenia przejmujemy do dnia 19 sierpnia 2015r." Aaaaa! Nie mogłam w to uwierzyć. Może spróbować? W sumie nie zaszkodzi chociaż wątpię, żeby sie udało. No i tak w końcu wyszło że wysłałam CV.
Odłożyłam laptopa i skierowałam sie w stronę kuchni. Tam o dziwo była już Kam.
-O hej, jesteś już.
-Tak wróciłam niedawno.
-okeey :)
-Co tam?
i teraz zastanowiłam sie czy mówić jej o pracy gdzie złożyłam CV. Postanowiłam narazie nic nie mówić.
-Nie jest źle, przepraszam ale chciałabym sie już położyć.
-Jasne, dobranoc.
-Dobranoc. -wyszłam.
poszłam do łazienki, tam wzięłam prysznic i wieczorną toaletę po czym poszłam spać. Zasnęłam od razu.


Obudziłam się o 8.46 . Oczywiście nie z własnej chęci.. Ale dlatego, że ktoś dobijał sie do mojego telefonu. No ludzie ! O tej porze sie śpi!
Jeszcze niemrawo i lekko poddenerwowana odebrałam telefon.
-Halo.
-Witam, mam nadzieję, że nie obudziłem. Jeśli tak to przepraszam.
-Z kim rozmawiam?
-Ahh no tak , nie przedstawiłem się. Jestem prezesem klubu Skra Bełchatów. A Pani to Joanna Pietrzak? Zgadza sie?
-Tak,
-No więc dzwonie do Pani, aby poinformować Panią, że dostała Pani u nas pracę fotografa! Bardzo podobały nam się pani zdjęcia i chcielibyśmy dać pani szanse. Proszę stawić sie jutro na hali o 13, dobrze?
-Ee, tak oczywiście. Będę.
-W takim razie cieszę sie bardzo. Do widzenia.
-Do widzenia.
 Po czym zakończyłam rozmowę. Od razu poderwałam się z łóżka i poszłam podzielić się nowina z przyjaciółka. O dziwo siedziała już w kuchni
-Oo , a ty już wstałaś? Jeszcze nie ma 10 -zaśmiała sie Kam.
- Ha ha ha , ale dobra mniejsza o to. Nie uwierzysz kto właśnie do mnie dzwonił i co się stało!!
-no co?
- Dostałam pracę jako fotograf
-supeer
-Daj mi skończyć. Zgaduj gdzie.
-Ee, no nie wiem.
-W Skrze Bełchatów! Kumasz ?!
-Wooow, super. Gratuluje laska !
-Aww, tak sie cieszę!
-Ja też, ale jak już tu jesteś to siadaj i jedz śniadanie.
-Dzięki.
Dzień minął mi ogólnie nijak. Cały czas byłam podekscytowana i nie mogłam uwierzyć  w to, że dostałam wymarzoną pracę.
Następnego dnia obudziłam się o 11. Kurde ! Musze szybko się ogarnąć jak na 13 mam być na miejscu. Wstałam wzięłam jakieś ciuchy, postanowiłam dziś ubrać sie trochę elegancko  więc założyłam to http://stylowi.pl/37110842  i lekko sid umalowałam. Standardowo tusz do rzęs, kreski eyeliner'em i błyszczyk na usta. Weszłam do kuchni zjadłam na szybko  śniadanie, wyszłam i swoje kroki skierowałam w stronę swojego autka. Na miejscu byłam 12.53. Idealnie. Weszłam na hale i swoje kroki skierowałam w stronę drzwi z tabliczką PREZES. Zapukałam po czym weszłam.
-Witam, Asia Pietrzak.
-Ahh, witaj Asiu. Proszę, siądź.
-Dziękuję.
-Rozumiem, że chcesz z nami pracować?
-Tak, jak najbardziej.
-Super, podpisz umowę i zaczynasz od jutra. Dobrze ?
-Dobrze.
Podpisałam umowę, wyśmienicie  ! ^^
-Ah, właśnie. Chłopaki zaraz skończą trening. Chodź na hale, zapoznasz sie z nimi.
Wyszliśmy z biura i udaliśmy sie na hale. Tam widziałam chłopaków i Karola. No tak , zapomniałam przecież on tu trenuje. Trudno, będę widywać go codziennie . Po 15 min trening skończył się, a chłopaki podeszli do nas.
-Dzień dobry Prezesie - przywitał sie kapitan.
-Witaj Mariusz. To Asia, nowy fotograf. Mam nadzieję, że przyjmiecie ją z otwartymi rękoma.
-Oczywiście.
-To ja już pójdę , a Wy zajmijcie sie Panią fotograf.
-Jasne, do zobaczenia
A więc zostałam sama z chłopakami.
-Hej, jestem Asia i jak już wiecie będę pracowała tutaj jako fotograf.
-Cieszymy sie niemiłosiernie -Burknął nie kto inny jak Karol.
-Ty Karol, milej troche-Pouczył go Winiar.
-Pff.
-Oh, nic sie nie stało. On żywi do mnie urazę - lekko się uśmiechnęłam.
-Kłos?
-Tak
-czemu?
-Ponieważ ostatnio na mnie wpadł, nie przeprosił i na dodatek naskoczył, bo przez mnie spóźni sie na trening.
-O nie nie nie-przerwał mi Karol- to ty na mnie wpadłaś.
-Jasnee
-Dobra, widzę, że wy sie znacie. Będzie ciekawiej :D -Odparł Wlazły.- my musimy lecieć do szatni i w ogóle wiesz.
-Jasne, to do jutra
-No heej
Wyszłam i swoim samochodem pojechalam do domu.
____________________
Dziś troszkę dłuższy. Teraz nie wiem, co jaki czas będą pojawiać sie nowe rozdziały, ale postaram sie jak najczęściej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz