Noc minęła mi spokojnie. Obudziłam się i jeszcze na śpiącego
szukałam telefonu. Po jakimś czasie znalazłam. Od razu spojrzałam na godzinę.
10.13
-No to pięknie. –Powiedziałam sama do siebie.
Wywlekłam się z łóżka
i podreptałam do łazienki. Po drodze jak to ja musiałam coś sobie zrobić i walnęłam
palcem u nogi o kant.
-Cholera! – syknęłam z bólu
Gdy znalazłam się w łazience spojrzałam w lustro i
zobaczyłam swoje odbicie skrzywiłam się. Będzie trzeb użyć dziś korektora. Po
czym przemyłam twarz zimną wodą. Wyszłam z łazienki i swoje kroki skierowałam w
stronę kuchni skąd ulatniał się zapach świeżo zaparzonej kawy. Na blacie
siedziała Kamila przy swoim laptopie, gdy uniosła głowę i mnie zobaczyła od
razu się uśmiechnęła.
- Hej- przywitała się z entuzjazmem
- No siemka
-Jak się spało ?
- Dość wygodne te łóżko. Powiem, że się nawet wyspałam.
- No spać do 10 i się nie wyspać?
-Oj nie marudź :D
- Okey, okey. Jak tam plany na dziś ?
-Brak..
- Może wybrałybyśmy się na zakupy?- No tak zapomniałam moja przyjaciółka uwielbiała chodzić na zakupy więc ta propozycja nie powinna mnie zdziwić.
- Okey, okey. Jak tam plany na dziś ?
-Brak..
- Może wybrałybyśmy się na zakupy?- No tak zapomniałam moja przyjaciółka uwielbiała chodzić na zakupy więc ta propozycja nie powinna mnie zdziwić.
-W sumie czemu nie?
- Genialnie! :D
-Dobra, dobra. Za ile wychodzimy ?
-No gdzieś tak ok.12 wychodzimy. Wyrobisz się?
-Raczej tak.Po czym wstałam i udałam się do pokoju. Podeszłam do szafy i ponieważ było dziś ciepło zdecydowałam się na ten zestaw . Wzięłam ubrania i poszła do łazienki. Tam wzięłam prysznic,przebrałam się i lekko umalowałam. Standardowo tusz do rzęs i eyeliner. Nigdy nie używałam pudrów, fluidów i innych zbędnych rzeczy. Czasami tylko korektor. Po jakiejś godzinie byłam gotowa. Wyszłam z łazienki i udałam się do kuchni. Tam zjadłam śniadanie i czekałam na Kami. Po jakiejś 15 min przyszła przyjaciółka z uśmiechem na twarzy.
- No , to jak? Wychodzimy? - spytała się
- Jasne .
Po czym udałyśmy się na korytarz i się ubrałyśmy. Standardowo założyłam swoje kochane czarne converse, a Kama vansy. Jej były koloru czerwonego. Ogarnęłyśmy się i wyszłyśmy. Rozmawiając udałyśmy się w kierunku sklepów. Cały czas zawzięcie rozmawiałyśmy, gdy nagle odbiłam się od czegoś, a raczej kogoś i upadłam na ziemie. Ostro się wkurzyłam i nie panowałam po części nad tym co mówię więc wcale nie zdziwiło mnie to co zaraz powiedziałam.
-Patrz jak chodzisz, palancie !
-Jak ja chodzę ?! Dziewczyno, wpadłaś na mnie ponieważ tak zawzięcie rozmawiałaś ze soją koleżaneczką, że nawet nie zauważyłaś, że ktoś z naprzeciwka idzie!
-A ty mógłbyś przynajmniej trochę uważać!
-Uważać?! Spieszę się , bo jestem już spóźniony!
-Och , jak mi przykro.-Cały czas otrzepywałam się z ziemi więc ani razu nie spojrzałam na mojego rozmówcę.
-Boże dziewczyno, skąd ty się wzięłaś?
-JA? Człowieku ..-chciałam coś powiedzieć , gdy on tak chamsko przerwał.
-Dobra , skończ. Spieszę się i jak zaraz stąd nie ruszę to spóźnię się na trening. -na trening? No tak pewnie jakiś marny piłkarzyk uważający się za nie wiadomo jako gwiazdę. W tej chwili postanowiłam spojrzeć na niego i aż oczom nie wierzyłam. Przede mną stał nie kto inny jak Karol! Tak, Kłos ! Lecz postanowiłam się tym zbytnio nie przejmować , że to on. To on zachował się chamsko!
-Ahh , no tak nasza wielka gwiazdka siatkówki spóźni się na trening i dostanie ochrzan od swojego trenera. - teraz mój głos zmienił się na piskliwy - Leć Karolku, leć!
-Ahh , no tak nasza wielka gwiazdka siatkówki spóźni się na trening i dostanie ochrzan od swojego trenera. - teraz mój głos zmienił się na piskliwy - Leć Karolku, leć!
On tylko spojrzał się dziwnie i odbiegł.
Moja przyjaciółka dalej stała ze zdziwioną miną i chyba nadal nie mogła uwierzyć w to co się stało. Przerwałam jej myślom i zwróciłam się do niej:
-Kama! Ogar.
-Czy.. Czy ty wiesz z kim do jasnej cholery rozmawiałaś!?
-Ee , no z Karolem Kłosem.
-I ty to mówisz z takim spokojem- powiedziała już lekko wzburzona
- Kurde, wiem , że moim marzeniem było go spotkać, ale on okazał się totalnym chamem!
-Spieszył się na trening!
-Dobra , nie tłumacz. Idziemy?
-Taa
Po czym udałyśmy się w stronę domu. Miałam już dość słuchania jej wyrzutów o to co się stało i od razu po powrocie poszłam do swojego pokoju.
________________________________________________________________________
Witaam! Wróciłam :D Przepraszam, że tak późno, ale nie było mnie w domu ;c
Dobrze, a więc postaram się nadrobić stracony czas lecz nic nie obiecuje. Zaraz zaczyna się szkołą, a co za tym idzie treningi , więc będę miała jeszcze mniej czasu .
A teraz mama jedyneczkę :D
Jutro postaram się dodać kolejny rozdział , lecz niczego nie obiecuje.
Pamiętaj CZYTASZ=KOMENTUJESZ proszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz