już raczej się nie dowiem.
Weszłam do kuchni i zdziwiło mnie, że nigdzie nie widziałam przyjaciółki. Może gdzieś wyszła? W sumie nie musi mi mówić , że gdzieś wychodzi , ale dobrze by było.
Podeszłam do lodówki i wyjęłam potrzebne składniki do zrobienia surówki. Zastanawia mnie tylko to czy jeszcze kiedykolwiek spotkam Karola i czy tym razem na siebie nie naskoczymy? Ahh koniec rozmyślania o nim. Przecież obiecałam mamie , że do nich zadzwonię. Zapomniałam. Po paru minutach surówka była gotowa. Nałożyłam sobie trochę i zaczęłam jeść, a resztę włożyłam do lodówki. Po skończonym posiłku poszłam do swojego pokoju i wyciągnęłam telefon. Wykręciłam numer do mamy i zadzwoniłam. Odebrała po trzecim sygnale.
-Hej córuś
-Cześć mamuś
-Co tam u Ciebie, skarbie?
-Wszystko w porządku. Z aklimatyzowałam się w pewnym stopniu już
-Cieszę się.
-A co tam u Was?
-U nas wszystko okey. Tata w pracy, a brat? Jak to brat nie ma go w domu.
-Norma- powiedziałam śmiejąc się
-No tak, a jak tam szukałaś już pracy ? Rozglądałaś się za czymś?
-Nie, jeszcze nie. Ale zaraz poszukam. Może znajdę coś w internecie.
-Dobrze córeczko, przepraszam Cię , ale muszę już kończyć, ponieważ ciasto mi się przypiecze.
-No okey, to papa
-Paa, buziaczki.- tymi słowami zakończyła naszą rozmowę.
Była godzina 17. Postanowiłam ogarnąć trochę w swoim pokoju. Z racji tego, że mieszkam tu od dwóch dni nie było za wiele do ogarnięcia.
Nudziło mi się w domu więc poszłam na spacer. Przedtem poszłam do kuchni i napisałam do Kam kartkę "Wyszłam się przejść, wrócę za dwie godziny. W lodówce jest surówka, smacznego :)" i zostawiłam ją na blacie . Zarzuciłam jeszcze bluzę ponieważ o tej porze robi się już chłodno. Zamknęłam mieszkanie i udałam się w stronę parku. Moją głowę zaprzątały myśli " co teraz? " Okey, mieszkam w Bełchatowie. Ale co dalej ? Gdzie znajdę pracę? I czy spełnię swoje marzenia? No tak, zapomniałabym. Jedno już tak jakby spełniłam. Tylko jak ? Wpadłam na Karola i się pokłóciliśmy. Nie wiem czy tak miało to wyglądać. Wolałabym inaczej. No ale cóż. Z takimi myślami przemierzałam przez park. Po jakimś czasie byłam już z powrotem w domu. Kamy nadal nie było w domu więc udałam się do swojego pokoju. Postanowiłam poszukać pracy więc zasiadłam do laptopa..
___________________________________________________________________________
Przepraszam , że kończy się tak niespodziewanie, ale nie mam już siły .. Siedzę już tyle czasu nad nim i nie mogę napisać, brak weny. Ale obiecałam , że dodam dzisiaj więc macie przynajmniej to :p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz